Drugie zaskoczenie to modelowe założenie zieleni na ulicy Solnej i trawniki na torach tramwajowych - cudo, od razu w wyobraźni ożywa idea miasta-ogrodu gdzie technika współgra z naturą.
Potem był skwer im. prof. Zakrzewskiego przy strzeleckiej, nowe założenia przy dworcu pks itp. itd.
Ostatnio jednak miasto pokazało, że nie tylko potrafi wybrać projekty ciekawie aranżujące przestrzeń miejską, nie tylko nie boi się wprowadzania coraz ciekawszych gatunków i odmian ale jeszcze potrafi zadbać o odpowiednią pielęgnację obsadzonego materiału.
Oto obrazki jakie w tym roku często można spotkać na mieście.
Płotki okalające co cenniejsze nasadzenia od strony jezdni zabezpieczające przed nachlapywaniem brei z soli i śniegu na rośliny pojawiły się w tym roku w wyjątkowej obfitości. Chronią rośliny przed nadmiernym zasoleniem gleby a przy okazji stanowią przeszkodę dla wiatru, który jest zimą dla roślin bardziej niebezpieczny niż sam mróz. Konstrukcje wyglądają całkiem przyzwoicie. Słomiana mata jest przyjazna dla oka a podkładka z folii nie przepuści solanki anie wiatru. Ciekaw jestem jak te cudeńka będą wyglądać wiosną. Czy uda się je wykorzystać w następnym sezonie zimowym czy sól i wilgoć zrobią swoje i za rok bez nowych się nie obejdzie. Jak by nie było szkoda tylko, że nie wystarczyło płotków do osłony wszystkich rabat przy jezdniach.
Płotki to nie jedyny sposób w jaki poznańska zieleń została w tym roku zabezpieczona przed zimą. Drzewa z najnowszych nasadzeń, na przetrwanie swojej pierwszej zimy w mieście dostały stylową odzież na modłę skandynawską (czyli w bieli :-). Osłony na pnie co prawda nie wyglądają już tak naturalnie jak w/w płotki ale i tak jestem zachwycony, że pomyślano o takich zabezpieczeniach.
Teraz zima już poznańskim roślinom nie straszna. Pytanie tylko czy w tym roku w ogóle zamierza do nas przyjść???
Jestem pod wielkim wrażeniem. Świetny artykuł.
OdpowiedzUsuń