piątek, 2 marca 2012

Mikrokosmos - bliskie spotkania III stopnia - napójka łąkówka

Napójka łąkówka

Samiec


Samica

Napójka łąkówka jest spokrewniona z barczatkami i jej gąsienica stosuje tą samą metodę obrony drażniącymi włoskami o czym miałem się okazje przekonać gdy nieświadom niebezpieczeństwa jakie mi grozi wziąłem się za rozbrajanie kokonu hodowanej prze siebie gąsienicy by dostać się do poczwarki. Zrobiłem to gołymi rękami i przez następne 3-4 dni nie bylem w stanie utrzymać długopisu. Palce były opuchnięte, zdrętwiałe i niemiłosiernie swędziały a włoski tak małe, że nie dało się ich wyjąć nawet pęsetą pod szkłem powiększającym. Pełen szacunku po wykluciu odniosłem napójkę na łąkę, gdzie znalazłem gąsienice stwierdzając, że na domowego pupila raczej się nie nadaje. Od tamtej pory jestem ostrożniejszy w spotkaniach z gąsienicami. Warto dodać, że miałem "córeczkę" bo u motyli napójek występuje wyraźny dymorfizm płciowy - samczyki są mniejsze i brązowe a samiczki bardziej "przy kości" i żółte.
Gąsienice można znaleźć na wilgotnych łąkach gdzie żywią się turzycami i trawami.


Z gąsienicami trzeba obchodzić się bardzo delikatnie bo włoski z małych czarnych kępek bardzo łatwo wbijają się w skórę i wywołują pieczenie.



Mikrokosmos - bliskie spotkania III stopnia - niedźwiedziówki

Niedźwiedziówka gosposia

Forma czarna

Forma brązowa


 Jedna z najładniejszych i najbardziej jaskrawo ubarwionych polskich ciem. Układ ciemnych plam na pierwszej parze skrzydeł i ich wielkość są bardzo różne. Kolor plam na przednich skrzydłach może być jasnobrązowy, ciemnobrązowy lub prawie czarny natomiast tło skrzydeł drugiej pary może mieć odcienie od żółtego do ceglastoczerwonego. Niestety częściej niż owady dorosłe spotkać można gąsienice. Najczęściej spotykam je gdy maszerują po jezdni w poszukiwaniu miejsca na przepoczwarczenie lub w ogrodzie w czasie pielenia rabat bylinowych.
Gąsienica niedźwiedziówki gosposi


 Nie sposób nie zwrócić  uwagi na małą czarno-rudą szczotkę do butelek, która biegnie po asfalcie, bo gąsienice te w porównaniu do innych naprawdę biegają. Przestraszone uciekają w popłochu w stronę trawy by się ukryć. Wygląda to przekomicznie, jak na przyspieszonym filmie.

Gąsienica barczatki malinówki


Dorosła barczatka malinówka


Gąsienice są mylone z gąsienicami barczatki malinówki, ale gąsienice barczatki są większe mniej jaskrawo ubarwione i przestraszone nie uciekają tylko zwijają się w kłębek, spadają na ziemię i udają martwe. Może to mieć związek a tym, że barczatki oprócz długich "kłaków" mają też malutkie łamliwe łatwo wbijające się i silnie drażniące włoski więc rzadko który ptak zaryzykuje zjedzenie takiej delikwentki.

Niedźwiedziówka poziomkówka

Z tą ślicznością spotkałem się tylko raz w końcu lat 90-tych. Jej niepozorna gąsieniczka siedziała sobie wczesną wiosną na młodym dąbku pozgryzanym przez zwierzynę i o dziwnie powyginanych gałązkach jak u bonsai. Było to tak wczesną , że dąbek nie miał jeszcze liści. Zabrałem ją do domu i pozrywałem liście wszystkiego co zdążyła o je już wypuścić lub nie zdążyło ich jeszcze zgubić. Znalazły się tam suche liście dębu  i buka, stare zielone liście jeżyn i jakieś trawy. Gąsienica wybrała jeżyny ale nie pojadła zbyt wiele i zabrała się za budowę kokonu. Jako pierwsza wyhodowana przeze mnie przedstawicielka swego gatunku została wypuszczona w miejscu znalezienia gąsienicy.




Mikrokosmos - bliskie spotkania III stopnia - fruczak gołąbek i nastrosz lipowiec

Fruczak gołąbek

Ten nasz "koliberek" ma w zwyczaju pojawiać się w ogrodzie w ciągu dnia co zawsze wzbudza spore zainteresowanie. Jest pierwszym gatunkiem jaki nasuwa się na myśl entomologom i myślę, że też ornitologom kiedy ktoś zgłasza, że widział w Polsce kolibra. Co ciekawe poza tym, że motyl ten żeruje za dnia to jeszcze układ włosków na końcu odwłoka przypomina upierzenie ogona u ptaków. Obserwacja tego wdzięcznego stworzonka we własnym ogrodzie to sama rozkosz. Na znalezionym zamieszczonym zdjęciu fruczak odwiedza budleję Dawida ale w ukwieconym ogrodzie nie gardzi również pelargoniami, fuksjami, wiciokrzewami i wieloma innymi gatunkami kwitnącymi w porze jego występowania. Jest to kolejny motyl z tych, których gąsienic nie było dane mi poznać :-(


Nastrosz lipowiec




Dzięki starej lipie rosnącej na podwórku przed domem miałem kilkakrotnie przyjemność spotkać się z tym panem. Najczęściej odbywa się to mniej więcej tak. Korzystając z pięknej pogody relaksuję się w cieniu lipy i słucham ćwierkania wróbli buszujących w jej koronie. Nagle zamiast wesołych świergotów słychać szamotanie, głośniejszy skrzek przerażenia i na kostce pod koroną drzewa rozlega się ostatecznie klask spadającej gąsienicy. Gąsienice znoszą upadek na kostkę betonową bardzo spokojnie a spłoszone wróble próbują ogarnąć co się stało, że obiad zamiast grzecznie dać się zjeść zaczął je atakować. Okazuje się, że te niewinne larwiątka wcale nie są takie bezbronne na jakie wyglądają. Mają mocną grubą skórę i dość mocny chwyt tylnych odnóży. Mój kuzyn miał okazję się o tym przekonać kiedy jedna z gąsienic zamiast na kostce wylądowała na jego koszulce. Próbowaliśmy ją oderwać ale gąsienica wyraźnie oponowała zaciskając coraz mocniej odnóża na koszulce. Kiedy udało się ją w końcu oderwać zaczęła jak szalona wyginać się na boki to w jedną to w drugą stronę. No wariatka jakaś - potem nikt nie miał ochoty brać jej do ręki więc trafiła do słoika razem z liściem lipy który podstawiony szybko zastąpił jej koszulkę kuzyna. 







Mikrokosmos - bliskie spotkania III stopnia - zawisak borowiec i zawisak tawulec

Zawisak borowiec

 Jest to chyba najpowszechniejszy zawisak w kraju co wiąże się monokulturową uprawą sosny pospolitej na największym areale z pośród rodzimych drzew. Charakterystyczną cechą tego gatunku są trzy czarne kreseczki na każdym z pierwszej pary skrzydeł. Jeżeli w waszej okolicy są lasy sosnowe, a ciężko mieszkać w miejscu gdzie ich nie ma, to do obserwacji tego gatunku potrzeba tylko jakiejś nektarodajnej, najlepiej pachnącej roślinki, którą mógłby odwiedzić. Polecam wiciokrzewy, późną wiosną i wczesnym latem o zmroku przy kwitnących wiciokrzewach uwijają się całe chmary tych motyli. Można wtedy obserwować charakterystyczne "zawisanie" motyli przy kwiatach skąd wzięła sie polska nazwa całej rodziny. Co ciekawe mimo, że motyla spotykam najczęściej z zawisaków nigdy nie znalazłem gąsienicy, pewnie żeruje w koronach starszych drzew a nie w młodnikach. Gąsienice jak wszystkie gąsienice zawisaków mają ogonek, ale poza tym zmieniają swój wygląd w zależności od wieku i formy podstawowego ubarwienia.

Młoda gąsienica

Forma zielona

Forma brązowa



Zawisak tawulec

Kiedy siedzi i ma złożone skrzydełka jest bardzo podobny do zawisaka borowca tyle, że większy i brak mu wspomnianych trzech czarnych kreseczek. Kiedy jednak lata widoczne stają się różowo-czarne skrzydełka drugiej pary i podobnie wybarwiony odwłok. Jest rzadszy od swojego mniejszego kuzyna. Jego gąsienicy także nie udało mi się spotkać mimo, że żerują na popularnych u nas krzewach jak lilak, tawuła japońska czy śnieguliczka. To, że jej nie spotkałem jest tym dziwniejsze, że połowę przerw w podstawówce spędziłem bawiąc się z rówieśnikami w berka wokół żywopłotu ze śnieguliczki a gąsienica tak dużego motyla do najmniejszych też nie może należeć.

Mikrokosmos - bliskie spotkania III stopnia - zmrocznik gładysz

Zmrocznik gładysz - po raz pierwszy spotkałem go w 1996 roku w nadmorskim Sztutowie w czasie letnich wakacji. Miałem 13 lat i byłem na drugim w moim życiu obozie wakacyjnym. Szedłem sobie po zmroku obok stołówki, gdzie rosły daglezje o igłach pachnących cytrynowo po roztarciu, a on siedział na środku chodnika pod latarnią i nic sobie ze mnie nie robił. Lampa świeciła na tyle mocno, że dało się zauważyć niezwykłe ubarwienie motyla. Myślałem, że odkryłem jakiś egzotyczny gatunek, który zawędrował do nas przez pomyłkę lub uciekł z hodowli bo przecież nasz ćmy powinny być szare i brzydkie a tu miałem pomarańczowo-różowy okaz, w dodatku jakiś większy niż spotykane dotąd motyle wpadające wieczorami do pokoju przez otwarte okna i tłukące się do lampy.


Gąsienice gładysza poznałem trochę później. Po powrocie z wakacji udało mi się odnaleźć w atlasie zdjęcie tej niezwykłej ćmy i zidentyfikować gatunek. Trafiłem na ilustracje i piękny opis gąsienicy. Ponoć gatunek nie jest rzadki a gąsienice występują na pospolitych roślinach. temat musiałem poruszyć w szkole z kolegą, który tak jak ja bacznie obserwował przyrodę wokół. Jakież było moje zdziwienie kiedy stwierdził. że takie gąsienice widział przy płocie w środku wsi, w której mieszkał. Niestety jesienią było już za późno by je znaleźć więc poszukiwania musiały poczekać do następnego sezonu. Nie pamiętam już czy było to w czasie roku szkolnego czy już w wakacje ale któregoś dnia jadąc rowerem z Dębołęki do Rudek coś mi mignęło w rowie. Na delikatnej ażurowej roślinie siedziały kilkucentymetrowe robale. Zatrzymałem się i cofnąłem. Kiedy zobaczyłem te jaskrawe niebiesko-metaliczne plamy na przednich segmentach od razu wiedziałem z kim mam do czynienia. Gąsienice wraz z gałązką przytulii czepnej, na której siedziały pojechały ze mną 3 km dalej do swojego nowego domku w słoju po ogórkach. Ciekawe jest to, że przestraszone wciągają głowę w "ramiona" eksponując w ten sposób plamki na pierwszych segmentach za głową imitujące duże oczy, co ma odstraszać atakujące ptaki.
Gąsienica spokojna

I zaniepokojona

Skoro były już pod Dębołęką przypomniałem sobie opowieści kumpla i pojechałem przeszukać Dobrzycę (tą przy trasie Wałcz -Czaplinek w zachodniopomorskim) gdzie mieszkał mój znajomy. Owocem poszukiwań było kilka dodatkowych gąsienic, też z przytulii. Gąsienice mają różne kolory w zależności od wieku, czasu od ostatniej wylinki i formy podstawowej ubarwienia.







 Hodowla udała się ale wszystkie motyle wróciły na wolność bo były zbyt ładne by wylądować w kolekcji, wolałem poczekać aż znajdę jakiegoś martwego.

Mikrokosmos - zawisaki i inne ćmy z mojego ogródka

W czasach gdy chodziłem do szkoły podstawowej moim wielkich hobby było obserwowanie mikroświata w ogrodzie i okolicy domu. Cięgle pamiętam zachwyt i dreszczyk emocji jakie towarzyszyły moim małym - wielkim odkryciom. Szczególne miejsce wśród nich miało odnajdowanie nowych gatunków gąsienic. Po każdym takim odkryciu miały miejsce szeroko zakrojone badania nad ustaleniem warunków hodowli znalezionego okazu i jego przynależności taksonomicznej. Pierwszym etapem była obserwacja zachowania i środowiska w jakim doszło do odkrycia. Jeśli doszło do tego na roślinie sprawa była prosta. Należało pozyskać liście z tejże rośliny i umieścić je razem z pozyskanym okazem w słoiku w podziurkowanym wieczkiem w moim pokoju niedaleko okna i spokojnie przejść do literatury w celu oznaczenia gatunku. Podziwiam teraz moją mamę, która dzielnie znosiła obecność owych słoików z okazami w domu :-) Trudniej było kiedy nowo odkryty okaz spacerował po jezdni lub podwórku. Wtedy trzeba było pobrać liście z wszystkich rosnących nieopodal roślin licząc, że trafi się na odpowiednią i jak najszybciej przejść do oznaczania. Zwykle udawało mi się dopasować odpowiednie menu dla moich okazów ale nie zawsze. Jeśli nie udało mi się oznaczyć gatunku i jego rośliny żywicielskiej a żadna z roślin zebranych w pobliżu miejsca odkrycia nie została nagryziona w ciągu 1-2 dni obiekt wracał do natury. To były trudne chwile kiedy etyka brała górę nad ciekawością. Inaczej sprawy miały się z dorosłymi motylami ale o tym kiedy indziej.
Do dziś uważam, że warto czasem zatrzymać się i spojrzeć z bliska na to co nas otacza. Świat owadów jest tak dziwny i jednocześnie tak bliski i wdzięczny do obserwacji, że szkoda przechodzić obok nie korzystając z wrażeń jakich nam może dostarczyć. W ogrodzie moich rodziców stałymi gośćmi w okresie kwitnienia wiciokrzewu pomorskiego są zawisaki. Przylatuje ich mnóstwo.

 Najczęściej są to: zawisak borowiec (Sphinx pinastri syn. Hyloicus pinastri)

 i zmrocznik gładysz (Deilephila elpenor (L.)).

Niestety z racji pory latania i braku sprzętu nie dysponuję własnymi zdjęciami więc posiłkuję się tu materiałami dostępnymi w internecie. Mam nadzieje, że autorzy nie będą mieli nic przeciwko, a jeśli tak to proszę o informacje, które zdjęcia mam usunąć zanim wpadnie mi na chatę oddział facetów w kominiarkach :-) Wszystkim, którzy uważają, że ćmy są obrzydliwe polecam obejrzenie tych zdjęć, szczególnie gładysza i niedźwiedziówki gosposi może zmienią zdanie:-)

Czasami pojawia się u mnie zawisak tawulec (Sphinx ligustrii (L.))
http://www.lumisfera.pl/photo/996690/Zawisak+Tawulec.html


 i fruczak gołąbek  (Macroglossum stellatarum)


Raz obserwowałem nastrosza lipowca (Dilina (=Mimas) tiliae)


Poza zawisakami odwiedzającymi latem wiciokrzewy w ogrodzie często przy koszeniu trawnika swoją obecność ujawniają rolnice tasiemki (Noctua pronuba)


a czasem przy pieleniu rabat znajduję gąsienice niedzwiedziówki gosposi (Arctia caja)



napójki łąkówki (Euthrix potatoria) goście z pobliskiej łąki


czy trociniarki czerwicy (Cossus cossus) goście z pobliskiej połamanej wierzby.


Dla tych, których temat zainteresował w następnym poście umieszczę zestawienia dorosłych motyli i ich gąsienic, oraz opiszę jak mniej więcej się poznaliśmy.