piątek, 2 marca 2012

Mikrokosmos - bliskie spotkania III stopnia - zmrocznik gładysz

Zmrocznik gładysz - po raz pierwszy spotkałem go w 1996 roku w nadmorskim Sztutowie w czasie letnich wakacji. Miałem 13 lat i byłem na drugim w moim życiu obozie wakacyjnym. Szedłem sobie po zmroku obok stołówki, gdzie rosły daglezje o igłach pachnących cytrynowo po roztarciu, a on siedział na środku chodnika pod latarnią i nic sobie ze mnie nie robił. Lampa świeciła na tyle mocno, że dało się zauważyć niezwykłe ubarwienie motyla. Myślałem, że odkryłem jakiś egzotyczny gatunek, który zawędrował do nas przez pomyłkę lub uciekł z hodowli bo przecież nasz ćmy powinny być szare i brzydkie a tu miałem pomarańczowo-różowy okaz, w dodatku jakiś większy niż spotykane dotąd motyle wpadające wieczorami do pokoju przez otwarte okna i tłukące się do lampy.


Gąsienice gładysza poznałem trochę później. Po powrocie z wakacji udało mi się odnaleźć w atlasie zdjęcie tej niezwykłej ćmy i zidentyfikować gatunek. Trafiłem na ilustracje i piękny opis gąsienicy. Ponoć gatunek nie jest rzadki a gąsienice występują na pospolitych roślinach. temat musiałem poruszyć w szkole z kolegą, który tak jak ja bacznie obserwował przyrodę wokół. Jakież było moje zdziwienie kiedy stwierdził. że takie gąsienice widział przy płocie w środku wsi, w której mieszkał. Niestety jesienią było już za późno by je znaleźć więc poszukiwania musiały poczekać do następnego sezonu. Nie pamiętam już czy było to w czasie roku szkolnego czy już w wakacje ale któregoś dnia jadąc rowerem z Dębołęki do Rudek coś mi mignęło w rowie. Na delikatnej ażurowej roślinie siedziały kilkucentymetrowe robale. Zatrzymałem się i cofnąłem. Kiedy zobaczyłem te jaskrawe niebiesko-metaliczne plamy na przednich segmentach od razu wiedziałem z kim mam do czynienia. Gąsienice wraz z gałązką przytulii czepnej, na której siedziały pojechały ze mną 3 km dalej do swojego nowego domku w słoju po ogórkach. Ciekawe jest to, że przestraszone wciągają głowę w "ramiona" eksponując w ten sposób plamki na pierwszych segmentach za głową imitujące duże oczy, co ma odstraszać atakujące ptaki.
Gąsienica spokojna

I zaniepokojona

Skoro były już pod Dębołęką przypomniałem sobie opowieści kumpla i pojechałem przeszukać Dobrzycę (tą przy trasie Wałcz -Czaplinek w zachodniopomorskim) gdzie mieszkał mój znajomy. Owocem poszukiwań było kilka dodatkowych gąsienic, też z przytulii. Gąsienice mają różne kolory w zależności od wieku, czasu od ostatniej wylinki i formy podstawowej ubarwienia.







 Hodowla udała się ale wszystkie motyle wróciły na wolność bo były zbyt ładne by wylądować w kolekcji, wolałem poczekać aż znajdę jakiegoś martwego.

2 komentarze:

  1. Widziałam dzisiaj tę gąsienicę. Trochę się przeraziłam bo była bardzo dużo jak na typowe gąsienice, które widywałam w życiu. Zastanawiałam się co tak dużego z niej wyrośnie i znalazłam odpowiedź na tym blogu. Robal był brzydki, nie ukrywam. Żałuję że nie spotkałam dorosłego osobnika.

    Mama Jeż

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeśli chcesz zwabić dorosłego to polecam zaopatrzyć ogród w wiciokrzew pomorski lub wiciokrzew przewiercień albo pokusić się o hodowlę gąsienicy wcina przytulię czepną.

    OdpowiedzUsuń